Jak to ja cosik od siebie dodałam.
- 4 marchewki - pokrojone w słupki
- 2 pietruszki - pokrojone w słupki
- por - pokrojony w wąskie paski
- cebula - pokrojona w talarki
- 1 łyżka ciemnego sosu sojowego
- majeranek
- 1/4 łyżeczki świeżo startego imbiru
- 1 łyżeczka masła roślinnego
- 1,2 l wody
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 1 liść laurowy
- kilka ziarenek czarnego pieprzu
- sól, pieprz
Na naleśniki - to będą nasze flaczki ;)
- 150 g płatków owsianych
- 300 ml wody
- pieprz cayenne
- sól
- 1 łyżeczka suszonego koperku
Zaczynamy od flaczków.
Płatki zalać wodą i zmiksować np; blenderem, doprawić solą, pieprzem cayenne i koperkiem, odstawić na 20 min. Po tym czasie masa powinna już zgęstnieć. Smażymy tak jak naleśniki na rozgrzanej teflonowej patelni bez dodatku tłuszczu,
chyba że ktoś bardzo lubi to wolna wola ;) Wiem jest gęsta, ale tak ma być. Rozprowadzamy równomiernie i w miarę cienko. Po usmażeniu i przestudzeniu pokroić na paski.
Czas na jarzyny, które wędrują do gara. Zalać wodą, dodać ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach, osolić. Gotować na średniej temp. pod przykryciem, gdy całość się podgrzeje oprószyć majerankiem i dalej gotować pod przykryciem.
Następnie dodajemy sos sojowy i imbir oraz masło, oprószamy majerankiem. Gotujemy do miękkości jarzyn, w razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem. Tuż przed podanie wrzuć nasze flaczki, podgrzać. Podajemy! :)
SMACZNEGO!!
Smakowite... Pamiętam jak lata temu, gdy zaczynałam gotować zrobiłam podobne flaczki. Wtedy jeszcze w mniej zdrowej wersji, np. naleśniki były z białej mąki. Pamiętam, że upichciłam takie flaczki wieczorem, miały być na obiad następnego dnia. Niestety z dobrej potrawy zrobiło się danie w stanie absolutnie stałym, ponieważ naleśniki pocięte w paseczki wrzuciłam do gorących warzyw i całość zostawiłam do następnego dnia:) No cóż, człowiek uczy się całe życie.
OdpowiedzUsuńPrawdę piszesz, ja też mam kilka kulinarnych wpadek na swoim koncie :) A bywało i tak że ta kulinarna wpadka była baaardzo smaczna!
Usuńjestem bardzo mięsożerna dziewczyna i tradycyjne flaki bardzo lubię, o zgrozo;)
OdpowiedzUsuńale Twój pomysł jest uroczy. zapisuję sobie, bo taka wersja naleśnikowa przyda się na wizyty wegetariańskich przyjaciół:)
i strasznie podoba mi się pierwsze zdjęcie:)
I ja mięsko uwielbiam :) ale flaczki to inna sprawa, nie lubię i to bardzo!
UsuńTeraz mam idealną wersje flaczków bez flaczków hihhhi
Ja co prawda bardzo lubię tradycyjne flaczki i nawet tak się zdarzyło, że jadłam babcine w tym tygodniu, ale ponieważ jestem otwarta na eksperymenty to z chęcia zjadłabym i Twoje :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Przy następnym gotowaniu dam znać, porcja dla Ciebie będzie czekać :D
Usuń:D
OdpowiedzUsuńz sentymentem wspominam moje początki bycia wegetarianinem :)
wtedy właśnie gotowałam flaki z warzyw z naleśnikami :)
ja dodaję moją ulubioną cukinie, pokrojoną w słupki :)
są pyszne i pożywne bardzo
polecam
ja flaczki uwielbiam i pamiętam, że moje eksperymenty by je zamienić na flaczki bez flaczków były nie udane - próbowałam niestety w proszku - sante i jakoś nie był to mój smak, ale kto wie te wygladają uroczo więc może się skuszę:) - Kobiecemysli.pl
OdpowiedzUsuńCudowne, sliczne, urocze kubeczki !!! :))) Ja mam bzika na punkcie kubkow, mam ich setki i kazdy inny, zawsze kupuje pojedyncze egzemplarze i zmieniam... jak przyslowiowe rekawiczki :))) W tych sie zakochalam :))
OdpowiedzUsuń